Łączna liczba wyświetleń

piątek, 17 maja 2013

 Rozdział II. cz. I.

Ploteczki i przepowiednia. 

     Obudziłam się ktoś szturchał mnie w ramię. Powoli otworzyłam oczy. Nademną pochylała się czarna czupryna. 

-Wstawaj śpiochu!

      I pomyśleć, że to moja najlepsza przyjaciółka. Normalnie sama nie mogę w to uwierzyć. Podciągnęłam się na łokciach i usiadłam. 

-Dzięki za miłe powitanie i pobudkę. - Burknęłam.

-Spoko. Zawsze jestem do twoich usług.- Wyszczerzyła się w szyderczym uśmiechu, a ja parsknęłam.

-Eh.. Diablica.-Sam.

-Aniołek.-sprecyzowała Agnieszka.

-Jaaasnee....

-Co tam słychać? Podobno napadł cię wilk.

-Już wszędzie od plotek?

-Wszyscy o tym gadają. Wilki tak sobie nigdy na ulice nie wychodziły.

    Na samo słowo "wilk" przechodziły mi dreszcze i cyba moja najlepsza kumpela to zauważyła, bo powiedziała:

-Dobra zmieńmy temat. Cały czas teraz się dziwnego dzieje w RiverSoul. Podsłuchałam rozmowę ojca. W tym roku mamy rekordową liczbę przybyłych nowych mieszkańców. Cztery nowe rodziny. Przejrzałam kartotekę z ich danymi. No, wiesz chciałam się dowiedzieć czy mają dzieci w naszym wieku. Dojdą do nas, dokładnie do naszej klasy.

-Ale kto?!

-Trzy siostry. Chyba nie sa spokrewnione, bo mają po dwa nazwiska. Ola, Patrycja i Dominika. Ta ostatnia ma na drugie chyba Jasmine. Jakaś Klaudia, z tego co przeczytałam to będzie mieszkała niedaleko ciebie. I chłopak. Michael Mike Black. Z takimi imionami i nazwiskiem musi być przystojny!

-Czekaj , ale to bez sensu zostały dwa tygodnie do ferii. I nagle tyle osób sprowadza się do małego miasteczka na odludziu? To w ogóle bez sensu.

-Masz rację. Coś się wydarzy w tym roku. Coś niesamowitego i dziwnego.

-Skąd wiesz? - parsknęłam.

-Czuje, a pozatym... Miałam wizję.

********

        Gdy Agnieszka wyszła. Ciągle zastanawiałam sie nad jej słowami. I nagle mnie olśniło. Moja noga! A jeśli dziwne zachowanie miejscowych wilków to nie przypadek? Szybko zrzuciłam kołdrę z nóg i podciągnęłam nogawkę. Nic ani śladu. A może to nie ta? Podciągnęłam drugą też nic. Dziwne, a gdzie blizny. Cokolwiek. Co dziwniejsze. Nogi miałam jakby trochę dłuższe i bardziej wysportowane. Nałożyłam kapcie, które przyniosla mi mama i poszłam do szpitalnej łazienki. Spojrzałam w lustro. Byłam wysportowana, jakbym chodziła na siłownie, a przeciez z w-f byłam kiepska. Włosy miałam dłuższe i były jakby w ładniejszym odcieniu. Skóra gładka. Smukła twarz, usta bardziej pociągające, a oczy były jasne. Wcześniej były brązowe teraz niemal zółte. Jak u stwora, który mnie zaatakował. Ciągle zamyślona wróciłam do pokoju i położyłam się spać.    


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz